who is the poem for? / dla kogo jest wiersz?
words found at the beginning of reading poetry / słowa znalezione na początku czytania poezji
/ wersja polska znajduje się pod wersją angielską
english version / wersja angielska
You know that moment when the sound of the city turns into a scorching clamour and the sun no longer tans but parches your body? Drop after drop creaks on the pavement as you, as if under the influence of a consciousness-altering substance, move along with the crowd to the nearest shade. You're stimulated not only by the contents of your phone, but also by those condensing passers-by, and those sizzling vehicles, and those burning buildings. Everyday life burns your throat and your face freezes in a grimace now for the rest of that day.
The metropolis grows with each individual and seemingly it is said that as an individual you don't matter much. And maybe you don't, but again only to some. We are bombarded with insignificant information and our attention becomes currency. Like a hot day that captivates the most steadfast of minds, the texts around us can both inspire and tire us, especially when we have no control over what content we consume. But rest assured, this is not a criticism of either your lifestyle or your habits. I'm not going to urge you to do anything you don't want to do. Consider this text as a suggestion or encouragement. To do what? To read, but not just anything, but specifically to read poetry.
I don't have a ready-made recipe on how to start. However, I do believe that poems are for each of us and it doesn't matter that you don't understand. Remember that you don't have to understand. All you need is openness and curiosity. It doesn't matter if you stop at the beginning or get to the end of the poem. And if you get lost? Maybe that's how you'll find something new. Reading poetry is meandering through seaside sand or forest moss, not marching on a concrete pavement.
There are no quick fixes either, so there is a chance to let go of the daily gallop and allow yourself to reflect. And I don't mean staring melancholically into the sunset or sitting for hours on a rock. I rather encourage you to explore: what themes catch your attention? what visual forms dominate? what sounds give you pleasure?
For me, the sonic quality of the text is as important as its graphic representation. This may be related to the fact that I work not only with text but also with image. I like playing with words and finding patterns. Using terms with different meanings, unconventional punctuation, breaking lines in key places - this is what allows me to suspend myself in the present. And it is what it is: sometimes a pleasure, sometimes a challenge.
Experimentation does not end with the role of the creator, and in my opinion it doesn't even begin. The process is a cycle of transformation that takes place within and beyond the individuals involved. Whether we want to or not, we are connected to each other. We move in a web. And so, after opening up to poetry, we slowly open up to making new connections.
It’s now a year since I returned to reading and writing poetry. How did I start? In a rush to find a place for myself. I found an online writing workshop and it was there that I found there was a space for me. I was afraid it would only be a temporary fascination, but as for now, I'm still meandering through more writing.
It was also around this time that I decided to give up alcohol and other substances that affect consciousness. I still get drunk, but my choice was poetry, one of the ways suggested by Charles Baudelaire in 'Be drunk'. Such uptaking of poetic works, rather than wine and praise of virtue, has no greater consequence than the occasional sleeping fewer hours.
Adding to this is the constant coffee drinking as in Eileen Myles' 'Mal Maison'. And as in this poem “I am a remarkably / spiritual creature, / I am. Lifting my little / bow & arrow, poignantly / requesting guidance / from the trees or / my feet, or continuous / coffee.”
On this occasion I also return to one of the first reads last year from Susan Landers, 'Holly Says Sobriety Is Mindfulness'. Whatever we carry within us, there is a place for it. The poem is for you, for me and for any person who wants to turn their attention towards this moment. Don't seize the day, let it flow freely by reading and observing.
I started by reading poems in English, but more and more new poetry in Polish and translations are appearing on my shelves. What are your leads? Share your observations!
polish version / wersja polska
Znasz ten moment, kiedy dźwięk miasta zamienia się w palący jazgot a słońce już nie opala tylko parzy ciało? Kropla po kropli skrzeczy na chodniku, kiedy ty tak jakby pod wpływem zmieniającej świadomość substancji przemieszczasz się razem z tłumem do najbliższego cienia. Stymuluje cię nie tylko zawartość twojego telefonu, ale i ci skraplający się przechodnie, i te skwierczące pojazdy, i płonące budynki. Codzienność pali twoje gardło, a twarz zastyga w grymasie już na resztę tego dnia.
Metropolia rośnie z każdą jednostką i niby mówi się, że jako jednostka nie ma się większego znaczenia. I może nie ma, ale znowu tylko dla niektórych. Jesteśmy bombardowane mało znaczącymi informacjami, a nasza uwaga staje się walutą. Tak jak upalny dzień, który zniewala najbardziej wytrwałe umysły, tak teksty dookoła nas mogą zarówno inspirować jak i męczyć, a w szczególności, gdy nie mamy kontroli nad tym, jakie treści konsumujemy. Ale spokojnie, to nie jest krytyka ani twojego stylu życia, ani przyzwyczajeń. Nie będę cię namawiać do niczego, czego nie chcesz. Potraktuj ten tekst jako propozycję lub zachętę. Do czego? Do czytania, ale nie byle czego właśnie, a konkretnie do czytania poezji.
Nie mam gotowego przepisu, jak zacząć. Jednak wierzę, że utwory poetyckie są dla każdej z nas i nieważne, że nie rozumiesz. Pamiętaj, że nie musisz rozumieć. Wystarczy otwartość i ciekawość. Nie ma znaczenia, czy przystaniesz na początku, czy dobrniesz do końca wiersza. A jak się zgubisz? Może właśnie dzięki temu odnajdziesz coś nowego. Czytanie poezji to meandrowanie po nadmorskim piasku czy leśnym mchu, a nie marsz po betonowym chodniku.
Nie ma też szybkich rozwiązań, a więc pojawia się szansa, aby odpuścić codzienny galop i dopuścić się refleksji. I nie chodzi o to, żeby wgapiać się melancholijnie w zachód słońca czy przesiadywać godzinami na skale. Raczej zachęcam cię do eksploracji: jakie tematy przykuwają twoją uwagę? jakie formy wizualne dominują? jakie dźwięki sprawiają ci przyjemność?
Dla mnie równie ważna jest dźwięczność tekstu, co jego graficzna reprezentacja. Może to się wiązać z tym, że pracuję nie tylko z tekstem, ale i z obrazem. Lubię grę słów i odnajdywanie wzorców. Używanie wyrazów o różnych znaczeniach, niekonwencjonalnej interpunkcji, łamanie linii w kluczowych miejscach - to jest to, co pozwala mi zawiesić się w teraźniejszości. I jest to, jakie jest: czasem przyjemność, czasem wyzwanie.
Eksperymentowanie nie kończy się na roli osoby twórczej, a moim zdaniem nawet nie zaczyna. Proces to cykl przemian, które dokonują się w osobach biorących w nim udział jak i poza nimi. Czy chcemy, czy nie, jesteśmy ze sobą połączeni. Poruszamy się w sieci. I tak po otworzeniu się na poezję, powoli otwieramy się na nawiązywanie nowych relacji.
Mija właśnie rok odkąd wróciłam do czytania i pisania poezji. Jak zaczęłam? W pośpiechu szukając dla siebie miejsca. Znalazłam warsztaty pisarskie online i to właśnie tam okazało się, że jest dla mnie przestrzeń. Bałam się, że będzie to tylko chwilowa fascynacja, ale póki co, wciąż meandruję poprzez kolejne teksty.
Również w tym samym czasie zdecydowałam się zrezygnować z alkoholu i innych substancji wpływających na świadomość. Nadal się upajam, ale mój wybór padł właśnie na poezję, jeden ze sposobów, jaki proponuje Charles Baudelaire w "Upijaj się” (en. “Be drunk”). Takie upajanie się utworami poetyckimi zamiast wina i pochwały cnotliwości, nie ma większych konsekwencji niż sporadycznego przesypiania mniejszej ilości godzin.
Do tego dochodzi nieustannie picie kawy jak u Eileen Myles w "Mal Maison". I tak jak w tym wierszu "jestem nieodparcie uduchowionym stworzeniem, / jestem nim. Podnosząc mój mały / łuk i strzałę, przejmująco / żądając przewodnictwa od drzew, czy / moich stóp, czy niekończącej się / kawy."
Z tej okazji wracam też do jednego z pierwszych przeczytanych w zeszłym roku od Susan Landers “Holly Mówi, Że Trzeźwość To Uważność” (en. “Holly Says Sobriety Is Paying Attention”). Cokolwiek nosimy w sobie, jest na to miejsce. Wiersz jest dla ciebie, dla mnie i dla każdej osoby, która chce zwrócić swoją uwagę ku tej chwili. Nie chwytaj dnia, pozwól mu płynąć swobodnie czytając i obserwując.
Ja zaczęłam od czytania wierszy po angielsku, ale coraz więcej pojawia się na moich półkach nowej poezji po polsku i tłumaczeń. Jakie są twoje tropy? Podziel się swoimi obserwacjami!